Nie wiem co Wy o tym myślicie,
ale mnie bardzo bawi wyszukiwanie piosenek, które mają ze sobą
jakiś wspólny element, chociaż pozostałe szczegóły całkowicie
je różnią. Tym razem znalazłam dwie, które mają wspólną
melodię refrenu.
Pamiętam,
kiedy jadąc z koleżanką do pracy słuchałyśmy radia. Ja pewnie
włączyłabym jakieś przeboje sprzed 20-30 lat, ona bardziej lubi
najnowsze hity. Cóż, jej wóz, jej wybór stacji.
W
gąszczu nowoczesnej łupanki, która najczęściej brzmi dla mnie
jakby wypadła z taśmy produkcyjnej w fabryce – wszystko na jedno
kopyto, trudno odróżnić jeden kawałek od kolejnego – wyłowiłam
jedną perełkę. Delikatne, miękkie zwrotki i melodyjny refren,
który mnie zaciekawił, bo wydawał się znajomy, chociaż piosenkę
słyszałam chyba pierwszy raz. Dosłownie roześmiałam się na głos
jak głupi do sera, kiedy skojarzyłam, skąd go znam.
To
była melodia „Blue”, jednej z najbardziej niedorzecznych
piosenek, które do tej pory słyszałam i którą wyśpiewywałam
jako dzieciak na podwórku, dorabiając do niej tysiące przeróbek i
parodii.
Właściwie
nie wiem, czy brać jej słowa literalnie, czy w przenośni, bo w
zależności od przyjętej koncepcji mamy albo bajeczkę o niebieskim
ludziku, albo opowieść o gościu w depresji (blue po
angielsku dosłownie znaczy „niebieski”, a w przenośni:
przygnębiony). Do głupiutkiej muzyki pasuje bardziej ta pierwsza
wersja, więc w tłumaczeniu trzymałam się dosłownego znaczenia,
ale jeśli wolicie tłumaczyć „blue” jako „zdołowany”, to
kto bogatemu zabroni?
Blue
Wróćmy
do tej nowszej piosenki, tej, która przykuła moją uwagę w radio.
Był to utwór „Some say”, melodyjna „nutka” o dziewczynie,
która obdarzyła kogoś jednostronnym uczuciem, ale ma nadzieję, że
przyjdzie czas, kiedy on się jej odwzajemni. Jest coś ciepłego,
uroczego i niesamowicie romantycznego w jej stałości i w
delikatności melodii, która podkreśla znaczenie słów.
*Some say
Zależnie
od nastroju, powiem, że bardziej podoba mi się pierwsza, albo druga
piosenka. Obie są na swój sposób charakterystyczne i w tym ich
urok. A Wam która z nich bardziej przypadła do gustu?