środa, 31 maja 2023

This is me

 To raczej nie jest kawałek, który zachwyciłby melomanów. Melodia wcale nie jest wyjątkowa, krąży w klimatach soft rocka i popu, raczej prosta. Chociaż… w momencie, gdy wykonawcy zaczynają śpiewać na dwa głosy, nabiera smaku. Zresztą możecie kojarzyć „This is me” w polskiej wersji, jako „Oto ja” w wykonaniu Ewy Farny i Kuby Molędy. Zdaje się, że przewinęła się filmie „Camp rock”.

To jedna z tych piosenek, które motywują mnie do działania i do zaryzykowania, by podążać za swoimi marzeniami. Dziewczyna z piosenki początkowo była nieśmiała i bała się występować na scenie, chociaż marzyła o zawodzie piosenkarki. Coś się jednak zmieniło i postanowiła przełamać swoją tremę, a wtedy okazało się, że strach ma wielkie oczy i nawet podoba jej się życie w blasku jupiterów. Ja nigdy nie miałam problemu z występowaniem przed większą publiką, nawet mnie to ekscytowało, ale pod pewnymi względami jestem do niej podobna. Też boję się postawić ten pierwszy krok w drodze do osiągnięcia swoich marzeń. Ta piosenka pokazuje, że warto się odważyć.


*„This is me

poniedziałek, 15 maja 2023

Cinderella

 Tym razem chyba już ostatni kawał z rodzaju ten sam tytuł, a zupełnie różne piosenki.

Mam tu trzy pod tytułem „Cinderella”, czyli po naszemu Kopciuszek.

Co mają ze sobą wspólnego?

Pojawiają się w nich oczywiste odwołania do historii Kopciuszka (a czasem też do innych bajek)

W dwóch z nich autorki podchodzą do tej opowieści z przekorą, pytając, czy faktycznie Kopciuszek doczekała się szczęśliwego zakończenia.

Dwie mają dość żywą melodię coś w okolicach popu i R&B.


W pierwszej z nich Tata Young mówi o tym, że już jako dziecko myślała, że takie „bajkowe życie to nie dla niej”. Nie w smak jej było czekanie na księcia z bajki, który porwie ją na białego rumaka i zawiezie na zamek… albo w stronę zachodzącego słońca, czy gdziekolwiek książęta w bajkach porywali grzeczne księżniczki. Wolałaby raczej sama być rycerzem walczącym ze smokami, ewentualnie z gromadką wspólników w poszukiwaniu przygód, którzy traktowaliby ją jak równą sobie.


**Tata Young – Cinderella


Druga to przekorne porównanie prawdziwego życia z bajką. Oprócz odwołania do Kopciuszka, pojawia się też do historii o księciu zamienionym w żabę… Niestety, tu mimo wielu prób, żaden pocałunek nie sprawił, by to sympatycznie kumkające stworzenie zamieniło się w księcia. Autorka jest trochę rozczarowana i zastanawia się, czy coś z nią nie tak, czy po prostu dała się oszukać…


** Sweetbox – Cinderella


Trzecia jest najmniej „bajkowa”. To opowieść taty, który opowiada o swojej stopniowo dorastającej córce, czule przezywając ją „Kopciuszkiem”. Jako dziecko lubiła tańczyć, a on ją uczył. Później poprosiła go, by pomógł jej nauczyć się tańca na bal maturalny, a w końcu o pomoc w opanowaniu pierwszego tańca na swoim ślubie… Tata zawsze się zgadzał, ale robił to z pewnym smutkiem, wiedząc, że niedługo już jego „mała córeczka” dorośnie i „wyfrunie z gniazda”, porównując to do historii Kopciuszka, który o północy wybiegł z balu i zniknął…


*Steven Chapman – Cinderella

 

Która z nich najbardziej Wam się podobała? Ja najbardziej podpisuję się pod tekstem tej pierwszej... 


wtorek, 9 maja 2023

I swear

Wiecie, że mój blog kończy dzisiaj roczek? Urósł w tym czasie już całkiem duży, prawda? Może powinnam jakoś to uczcić… Postawić mu wirtualnego torta? Albo dać mu w prezencie jakiś szczególny wpis? Co lubią roczne blogi? To pierwszy, który piszę tak długo, więc nie bardzo wiem…

W każdym razie nie pomyślałam o żadnej „pompie” z tej okazji, więc daję po prostu kolejną piosenkę, tym razem grzecznie bez spóźnienia. Pewnie wielu z was ją zna, to jedna z popularniejszych „wolnych” kawałków z lat 90.. Melodia zahacza trochę o klimaty popu i R&B, a cała „nutka” zdobyła mnóstwo nagród i doczekała się kilku coverów. Nie ma co się dziwić, bo ma w sobie coś czułego i ciepłego.

Jej słowa to właściwie wyznanie i obietnica wiecznej miłości. Coś w rodzaju świeckiej przysięgi ślubnej. Chłopak z piosenki widzi wątpliwości i obawy swojej dziewczyny i próbuje jej tą przysięgą dodać pewności, że będą razem na dobre i na złe, „dopóki śmierć ich nie rozdzieli”. Mnie by przekonał, a was?


**I swear


Ps. Taka ciekawostka językowa: wiedzieliście, że w angielskim „swear” znaczy „przysięgać”, ale też „przeklinać”?


 

czwartek, 4 maja 2023

Against all odds

 W tej piosence wszystko i melodia i słowa są dla mnie dziwaczną mieszanką nadziei i rozpaczy. Może dlatego pasuje mi do niej obrazek falującego oceanu – nastroje w niej zmieniają się właśnie jak przypływy i odpływy, jak woda, która w jednej chwili sięga w głąb plaży, a w następnej się cofa, pozostawiając tylko pas gładkiego, mokrego piasku.

Tak samo chłopak z piosenki, który opowiada o swoim rozstaniu z dziewczyną. Byli ze sobą naprawdę zżyci, ale ona od niego odeszła… W jednej chwili ma nadzieję, że ona do niego wróci, ale w następnej, w przypływie brutalnej szczerości, sam przyznaje, że stałoby się to wbrew wszelkiej logice i nie ma na to wielkich szans. Ale nadal ma nadzieję, że na przekór wszystkiemu, znowu będą razem. I zaraz potem dostrzega, że sprawa jest beznadziejna… I tak jak fale przyboju, wiara w szczęśliwe zakończenie przychodzi i odchodzi… Czy doczeka się swojego „i żyli długo i szczęśliwie”? A może wcześniej straci resztki nadziei?


*Against all odds