Jak to mówią: Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy. Dziewczyna w piosence dobrze o tym wie i zastanawia się skąd zdobyć kasę. Praca na dwa etaty okazała się nieskuteczna – nadal miała tylko na rachunki. Zaczęła więc rozglądać się za mężem miliarderem, ale bogaci faceci byli już zajęci albo niezainteresowani. Wpadła więc na kolejny pomysł: pojedzie do Vegas, albo Monaco i zbije fortunę w jakimś kasynie. Czy jej się udało? Kto wie?
Lubię melodię tej piosenki, jest w niej coś wyjątkowego. Czuć w niej jakieś napięcie, ekscytację, oczekiwanie. I brzmi tak, że mogłaby się pojawić w jakiejś scenie bajki Disneya, może tej o Kopciuszku? Właściwie to w wyobraźni już widzę Złe Siostry, które szykują się bal i podśpiewują ją sobie, tańcząc do taktu i marząc o tym, że złowią sobie księcia i do końca życia będą się pławic w luksusie…
A wam co przychodzi na myśl, kiedy jej słuchacie?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz