Znowu przyszła plucha, a mnie naszło na kolejną „deszczowa piosenkę.”.
Bardzo lubię jej melodię trochę w klimatach R&B. Był czas, kiedy mi się w kółko śpiewała i za nic nie mogłam wyrzucić jej z głowy.
Słowa opowiadają o tym, jak to miłość przychodzi z zaskoczenia i że nie da się przed nią uciec. Pojawi się ni z tego, ni z owego jak deszcz latem, „pozdrowienia” ze skarbówki, albo chwasty między kafelkami chodnika, prędzej czy później i przewróci życie do góry nogami. Może i nie są to najbardziej romantyczne porównania, ale sami powiedzcie, czy nie trafne?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz