wtorek, 17 stycznia 2023

Easy come, easy go

 Ta „nutka” brzmi jak wiele jej „rówieśniczek”, bardzo przypomina melodią przeboje ABBY, chociaż to nie oni ją utworzyli.

Jej słowa opowiadają historię dziewczyny, która długo była w jakimś związku, o którym myślała, że potrwa do końca świata i jeden dzień dłużej… ale niestety, rozpadł się, a ona skończyła ze złamanym sercem. Mimo to chce spróbować szczęścia kolejny raz, chociaż podejrzewa, że finał będzie podobny, jak ze pierwszym razem. Cóż, „łatwo przyszło, łatwo poszło”.

Co jest więc szczególnego w tej piosence?

Mnie zaciekawiło to, że powstała w 1979 roku, a jej autorem jest zespół 2+1. Pewnie niewiele Wam to nadal mówi… A jak dodam, że to polska grupa, a piosenka powstała w czasach PRL-u jakieś dwa lata przed wprowadzeniem Stanu Wojennego? W epoce, kiedy Mur Berliński straszył pośrodku niemieckiej stolicy, w najlepsze trwała zimna wojna między komunistyczną częścią świata (głównie ZSRR, ale Polska miała nieszczęście też należeć do tej grupy) i Zachodem (przede wszystkim USA), a dla rasowego komucha angielski był językiem najgorszych wrogów? Wyobrażacie sobie co to był za szpan i szczyt buntu zaśpiewać wtedy u nas piosenkę po angielsku? No właśnie, więc jeśli bliskie są Wam hasła „Grunt to bunt!”, to powinniście ją poznać. ;)

*Easy come, easy go




Brak komentarzy

Prześlij komentarz