wtorek, 24 stycznia 2023

Rain, tax

 Znowu przyszła plucha, a mnie naszło na kolejną „deszczowa piosenkę.”.

Bardzo lubię jej melodię trochę w klimatach R&B. Był czas, kiedy mi się w kółko śpiewała i za nic nie mogłam wyrzucić jej z głowy.

Słowa opowiadają o tym, jak to miłość przychodzi z zaskoczenia i że nie da się przed nią uciec. Pojawi się ni z tego, ni z owego jak deszcz latem, „pozdrowienia” ze skarbówki, albo chwasty między kafelkami chodnika, prędzej czy później i przewróci życie do góry nogami. Może i nie są to najbardziej romantyczne porównania, ale sami powiedzcie, czy nie trafne?

**Rain, tax



wtorek, 17 stycznia 2023

Easy come, easy go

 Ta „nutka” brzmi jak wiele jej „rówieśniczek”, bardzo przypomina melodią przeboje ABBY, chociaż to nie oni ją utworzyli.

Jej słowa opowiadają historię dziewczyny, która długo była w jakimś związku, o którym myślała, że potrwa do końca świata i jeden dzień dłużej… ale niestety, rozpadł się, a ona skończyła ze złamanym sercem. Mimo to chce spróbować szczęścia kolejny raz, chociaż podejrzewa, że finał będzie podobny, jak ze pierwszym razem. Cóż, „łatwo przyszło, łatwo poszło”.

Co jest więc szczególnego w tej piosence?

Mnie zaciekawiło to, że powstała w 1979 roku, a jej autorem jest zespół 2+1. Pewnie niewiele Wam to nadal mówi… A jak dodam, że to polska grupa, a piosenka powstała w czasach PRL-u jakieś dwa lata przed wprowadzeniem Stanu Wojennego? W epoce, kiedy Mur Berliński straszył pośrodku niemieckiej stolicy, w najlepsze trwała zimna wojna między komunistyczną częścią świata (głównie ZSRR, ale Polska miała nieszczęście też należeć do tej grupy) i Zachodem (przede wszystkim USA), a dla rasowego komucha angielski był językiem najgorszych wrogów? Wyobrażacie sobie co to był za szpan i szczyt buntu zaśpiewać wtedy u nas piosenkę po angielsku? No właśnie, więc jeśli bliskie są Wam hasła „Grunt to bunt!”, to powinniście ją poznać. ;)

*Easy come, easy go




wtorek, 10 stycznia 2023

Believe

 Dawno nie bawiłam się w takie „zmyłki”, jak dwie zupełnie różne piosenki o tym samym tytule, aż zatęskniłam za takimi psotami.


Tym razem obie noszą tytuł „Believe” – wiara, wierzyć. Trudno znaleźć mi inne cechy wspólne, więc jeśli będą trochę naciągane… trudno.

Obie śpiewają panie piosenkarki.

Może podobny gatunek muzyczny? Obie można chyba zaliczyć do szeroko pojętego popu, chociaż ta bardziej znana bliżej ma do R&B i soulu, a druga zahacza o soft rocka.

W obu przypadkach miałam też trudność w znalezieniu odpowiedniego obrazka, który jeden opisywałby ich sens.

Obie pytają o wiarę, ale zupełnie inną.


Pierwsza piosenka (w wykonaniu Cher) opowiada historię dziewczyny, która dużo z siebie dała, by ratować swój związek, ale w końcu uznała, że nie ma sensu ciągnąć go dłużej i zerwała. Zadaje byłemu pytanie o to „Czy wierzysz w życie po miłości”? Dlatego dałam obrazek pisklaka, który zwykle symbolizuje nowe życie.

**Believe– Cher


Druga (Britt Nicole) opowiada o wątpliwościach i poszukiwaniu wiary w miłość. Tą piosenkę można różnie interpretować. Może chodzić o taką zwyczajną ludzką przyjaźń i miłość. Mogą to być wątpliwości dziewczyny, która zawiodła się nieraz na ludziach, ale nadal chce ryzykować i dawać im szansę. I w końcu znajduje kogoś, kto był wart tego ryzyka.

Wydaje mi się jednak, że w zamierzeniach autorki chodziło raczej o wiarę w Miłość przez duże „M”, w tą Boską. To może być historia o osobie, która w życiu wlazła w niezłe maliny, pogubiła się, była o krok od czarnej rozpaczy… i w tym momencie spotkała Pana Boga, który cały czas jej szukał i to zmieniło wszystko. W jakiejś współczesnej wersji historii o Synu Marnotrawnym mogłaby lecieć w tle jednej z ostatnich scen, kiedy już wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu.

Mi skojarzyła się ze wspinaczką, z wysiłkiem sięgania coraz wyżej i szukania drogi na szczyt, stąd taki obrazek.

*Believe – Britt Nicole

 

wtorek, 3 stycznia 2023

At the beginning

 Wcale specjalnie takich nie wybieram, ale wiele piosenek tutaj pojawiało się w filmach albo bajkach. Ta przewinęła się na zakończenie bajki „Anastazja”.

Miałam taki moment, że mogłam ją śpiewać w kółko, do tej pory bardzo lubię pogodną melodię i pełne ciepła, optymizmu i miłości słowa.

Piosenka mówi o parze, która razem przebrnęła przez wiele trudności, pomagając sobie nawzajem i w swoich relacjach przeszła od przypadkowych znajomych, których połączyły okoliczności, do miłości na dobre i na złe.

Dla mnie to jeden z najbardziej romantycznych kawałków, jakie znam, a Wy jak myślicie?

*At the beginning

niedziela, 1 stycznia 2023

Happy New Year

Jak się czujecie po Sylwestrze? Ja trochę tak, jak to opisują słowa tej piosenki: nieco zagubiona i trochę przygnębiona. Mam nadzieję, że ten rok będzie przynajmniej taki, jak poprzedni, ale trochę się boję, że może być gorzej. Wojna na Ukrainie nadal trwa, inflacja wręcz hula, papież Benedykt XVI umarł… Co to będzie, co to będzie?

Z drugiej strony mam ambitne plany i nadzieję, że to będzie dobry rok. Jeśli wszystko się uda, wreszcie zacznę realizować swoje marzenia, a nie zaliczać po kolei osiągnięcia z listy oczekiwań innych wobec mnie. Obawa miesza się z pewną ekscytacją. Nie jestem pewna, co przeważa. Chyba zwykła ciekawość, co przyniesie ten Nowy Rok.

A przy okazji życzę Wam, by spotykały Was tylko dobre i piękne rzeczy w ciągu tych następnych 365 dni. ;)


**Happy New Year