sobota, 3 września 2022

We are the world

Ta piosenka powstała lata temu, jako akcja charytatywna grupy muzyków. Nagrali ją by pomóc ludziom, którzy przeżyli jakiś kataklizm (trzęsienie ziemi albo tsunami, już nie jestem pewna). Mówi o tym, że wszyscy jesteśmy jedną, wielką, Bożą rodziną i dlatego musimy sobie nawzajem pomagać.

Tylko z tą pomocą to czasami jest kłopot, bo można ją niejednoznacznie zdefiniować. Ostatnio pokłóciłam się o to trochę z koleżanką. Używając znanego porównania, ja chętnie nauczę łowić ryby, dam wędkę i książkę kucharską z przepisami na dania rybne, nawet razem z kimś wypłynę łodzią na jezioro. Dla niej to się nie liczy. Ona chce dostać upieczoną rybę z duszonymi ziemniaczkami i surówką z kiszonej kapusty podane na złotym talerzu i białym obrusie. Dopiero to nazywa pomocą. Kiedy nie dostała ode mnie gotowego obiadku, odczuła to jako odmowę pomocy i chyba się na mnie trochę obraziła… A wszystko przez to, że inaczej rozumiemy „pomaganie”.

A Wy? Jak je rozumiecie? Bliżej Wam do Jej definicji, czy do mojej? A może to zależy od sytuacji? 

 **We are the world 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz