Podoba mi się melodia tej piosenki, przypomina mi łagodne kołysanie się na ogrodowej huśtawce w ciepłe, letnie popołudnie, szczególnie jej refren.
Słowa jednak nie mają wiele wspólnego z tą sielankę. Opowiadają historię jednej miłości… i jednego, niemądrego zauroczenia. Chłopak z piosenki miał dziewczynę, z którą przyjaźnił się od dziecka i w pewnym momencie ta przyjaźń przerodziła się w miłość. Niestety, w tej bajce to nie był moment, w którym pojawia się napis końcowy: „i żyli odtąd długo i szczęśliwie”, tylko ten, w którym fabuła dopiero zaczyna się rozkręcać, a przed głównymi bohaterami pojawia się najgroźniejsza próba. Otóż on poznał inną dziewczynę, która kompletnie zawróciła mu w głowie ładną buźką i obietnicami złotych gór. Chyba nikt mu nie powiedział, że „nie wszystko złoto, co się świeci” i nabrał się na urok Tej Drugiej, zdradzając swoją pierwszą, prawdziwą miłość. Zorientował się jednak, że źle postąpił, kiedy zobaczył ile bólu sprawił swojej pierwszej ukochanej, przeprosił ją i chce do niej wrócić… Niestety, nie wiadomo, co jego pierwsza, prawdziwa miłość na to.
Patrząc na tą historię z boku, myślę, że on naprawdę zrozumiał swój błąd, że to był tylko jeden, głupi, szczeniacki narów, który się więcej nie powtórzy, ale gdybym to ja była tą pierwszą miłością, chyba bałabym się zaufać mu jeszcze raz. Jeśli ktoś już raz tak łatwo dał się skusić innej „lali”, jaką miałabym pewność, że nie zrobi tego i drugi raz i trzeci? A wy? Zaryzykowałybyście i wróciłybyście do tego łobuza, czy dałybyście mu kosza pełnego arbuzów?
Ps. Obrazek w tle przedstawia mikę, minerał znany też jako „złoto głupców”. W czasach gorączek złota niektórzy poszukiwacze nabierali się na jego kolor i połysk i brali go za prawdziwe złoto, z którym poza wyglądem nie ma nic wspólnego. Skojarzył mi się z Tą Drugą z piosenki, która gdyby była minerałem, na pewno byłaby miką, udającą cenny kruszec.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz