Ta piosenka należy do najbardziej charakterystycznych jakie znam. Doczekała się chyba tysiąca wersji i coverów, w których jednak zwykle pozostaje ten sam element – ostra, rockowa melodia z mocno podkreślonym rytmem.
Słowa są równie ostre, nawet mroczne. W niespokojnym, wielkim mieście ludzie przepychają się na szczyt sławy, władzy, pieniędzy… zrobią wszystko, by go osiągnąć. To wyścig szczurów, w którym rządzi tylko jedna reguła: wygrywa silniejszy, bardziej cwany i bezwzględny. Ale nawet ci, którzy dobiegną do mety z dobrym wynikiem, nie mogą odsapnąć i rozsiąść się wygodnie, bo i na nich czai się ktoś jeszcze groźniejszy, drapieżny i okrutny jak tygrys…
Mam wobec tej piosenki mieszane, ambiwalentne uczucia. Biorąc pod uwagę samą melodię umieściłabym ją na liście moich ulubionych, ale wsłuchując się w tekst, który mnie przygnębia czarnym obrazkiem najgorszego, co tkwi w ludziach, zaraz bym ją z tej listy skreśliła. A Wy co o niej myślicie?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz