czwartek, 29 czerwca 2023

Dangerous

 Nie wierzę w takie głupie gadanie typu „myśl pozytywnie, a wszystko ci się uda”. I nie chodzi też o to, że jestem pesymistką, która zakłada, że cokolwiek zrobi, to sknoci. Nie, to też nie tak. Wiem, że w każdej sprawie mam szansę powodzenia, ale równie spore na to, że coś się spieprzy. Jak nie z mojej winy, to z powodu zwykłej złośliwości rzeczy martwych. Jak to mówią buddyści: „shit happens”. G*wniane akcje się zdarzają. I tyle. Jak się uda ich uniknąć, to super. Jak nie, to znajdę sposób, by z nich wybrnąć. Cokolwiek jest jeszcze przede mną, dam sobie radę – o tym myślę, gdy śpiewam tą piosenkę.

Jej melodia, energiczna, pogodna jak promienie słońca, zaglądające przez okno w letni poranek, jest idealna do wyśpiewywania na cały głos pod prysznicem. Czy jest coś przyjemniejszego od wydarcia się tak, że wszyscy sąsiedzi w pionie usłyszą, że „jestem cudowna”? I to po angielsku, taki szpan! 😀 Chyba właśnie pójdę to zrobić, a Wy obejrzyjcie sobie mój kolejny filmik...


**Dangerous




piątek, 23 czerwca 2023

Where do you go

To piosenka w której wyczuwam sprzeczność i kontrast między wesołą, skoczną muzyką i jej słowami, mówiącymi o bólu rozstania. Przez tą rozbierzność nie należy ona do moich ulubionych.

Melodia nie wiedzieć czemu kojarzy mi się z wakacjami i latem. Może kiedy piosenka była popularna, częściej to o tej porze roku przewijała się w radio? Może chodzi o tą prostą, skoczną melodię, w stylu dyskotekowych przebojów z lat 90., stworzoną chyba specjalnie do potańczenia na wakacyjnych imprezach? Fakt faktem, słysząc ją w wyobraźni widzę beztroskie balety na jakiejś egzotycznej plaży.

Do tej muzyki zachęcającej do wesołych podrygów nie bardzo pasują mi słowa. W tekście chłopak użala się nad sobą, bo zostawiła go dziewczyna, którą kocha. Mówi o tym, że za nią tęskni, że opłakuje rozstanie i czeka, aż ona wróci. Między wierszami słychać wyraźnie: „wróć, bo wariuję bez ciebie!”.

Gdybym sama miała stworzyć melodię do tej „nutki”, wolałabym chyba coś w stylu rockowej ballady z ostrzejszym, bardziej ekspresyjnym refrenem i delikatnie zaśpiewanymi zwrotkami. A Wy? Zmienilibyście coś w tym utworze, czy lubicie go takim, jaki jest?


*Where do you go

piątek, 16 czerwca 2023

To the moon and back

Wiecie, słowa tej piosenki trochę mnie zaskoczyły. Sądząc po melodii, nie wsłuchując się w tekst, spodziewałam się słodkiej aż do bólu zębów nutki o miłości, przy której „tyci jest kosmos, blednie gwiazda polarna”. A tu trafiła się historia o dziewczynie tak poranionej, że nie potrafi już nawet wejść w normalny związek i ciągle czeka na „księcia z bajki”. Mam niemiłe przeczucie, że nawet, gdyby ów książę przyjechał do niej na białym rumaku, uciekłaby przed nim, nadal wzdychając do nieistniejącego ideału… Może jednak się mylę i jej historia skończy się happy endem?


**To the moon and back

sobota, 10 czerwca 2023

Money, money, money

Jak to mówią: Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy. Dziewczyna w piosence dobrze o tym wie i zastanawia się skąd zdobyć kasę. Praca na dwa etaty okazała się nieskuteczna – nadal miała tylko na rachunki. Zaczęła więc rozglądać się za mężem miliarderem, ale bogaci faceci byli już zajęci albo niezainteresowani. Wpadła więc na kolejny pomysł: pojedzie do Vegas, albo Monaco i zbije fortunę w jakimś kasynie. Czy jej się udało? Kto wie?

Lubię melodię tej piosenki, jest w niej coś wyjątkowego. Czuć w niej jakieś napięcie, ekscytację, oczekiwanie. I brzmi tak, że mogłaby się pojawić w jakiejś scenie bajki Disneya, może tej o Kopciuszku? Właściwie to w wyobraźni już widzę Złe Siostry, które szykują się bal i podśpiewują ją sobie, tańcząc do taktu i marząc o tym, że złowią sobie księcia i do końca życia będą się pławic w luksusie…

A wam co przychodzi na myśl, kiedy jej słuchacie?


*Money, money, money